Historia o Sokole - jak zostać sobą?



Pewnego razu rzeźbiarz otrzymał zlecenie – stworzyć majestatyczny posąg sokoła wzbijającego się do lotu. Tak żywy i szczegółowy, jak to tylko możliwe. Unikalny i nie podobny do żadnego innego działa sztuki. Dostał od klienta niekształtny blok marmuru i określony czas na ukończenie dzieła. Artysta rozpoczął pracę… Kiedy skończył, zaprosił zleceniodawcę, aby ujrzał efekt końcowy. Zaprowadził go do swojej pracowni, gdzie na środku stała, przykryta czarnym atłasem gotowa rzeźba. Wokół walały się jeszcze niesprzątnięte resztki gruzu z bryły skalnej, z której powstawało dzieło.

„Udało Ci się?” - zapytał klient. „Skończyłeś rzeźbę?”

Artysta nic się nie odezwał, tylko uśmiechnął się i pociągając za płótno odsłonił Sokoła. Klient oniemiał i cofnął się o krok. Efekt przerósł jego najśmielsze oczekiwania. Jego oczom ukazał się piękny posąg ptaka z rozpostartymi skrzydłami, na których widać było nawet pojedyncze pióra! Miało się wrażenie, że zwierzę za chwilę oderwie się od postumentu i wzbije się w niebo. Klient przenosząc wzrok z rzeźby, na walające się fragmenty zapytał:

„Jak udało ci się uzyskać tak wspaniały efekt? Dostarczyłem ci niekształtną bryłę marmuru, a teraz widzę tą wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju rzeźbę!”

Artysta znowu się uśmiechnął i rzekł:

„To proste, wystarczyło usunąć z tej bryły wszystkie fragmenty, które nie były sokołem.”

Słyszałem tą historię wiele razy, ale rozumiałem ją zbyt dosłownie. Wszakże, aby odrzucić z kamienia fragmenty, które nie są sokołem trzeba przecież tego sokoła sobie wyobrazić, wiedzieć, jak on będzie wyglądał, czyli ciągle niejako najpierw trzeba stworzyć sokoła, żeby zauważyć co nim nie jest. Z czasem zrozumiałem jednak, że w procesie stawania się sobą nie muszę od razu wiedzieć, jaki naprawdę jestem. Wystarczy wiedzieć, że tam w środku nas jest ten sokół, to dziecko, które jest sobą. Na początku drogi muszę odrzucać te fragmenty, które na pewno nie są moje, a te łatwo rozpoznać, bo to to są te wszystkie rzeczy, które mi nie służą. Te wszystkie mechanizmy, które dolepiono do tej pięknej rzeźby, przekonania i ograniczenia, które powoli zamieniły dzieło sztuki w bezkształtny kawał marmuru.



Dlaczego odrzucenie tego, co nie twoje jest tak ważne?

Gdybyś miał podjąć decyzję dotyczącą twojej przyszłości pod wpływem alkoholu, głodu, lub złości – czy byłaby to dobra decyzja? Raczej nie. Powiedziałbyś, że nie myślisz wtedy trzeźwo, że nie jesteś do końca sobą.



Każdy z nas ma okulary przez które ogląda świat i postrzega życie. Pod wpływem opisanych wcześniej sytuacji nakładamy pewne filtry na te okulary i nie potrafimy dostrzec rzeczywistości takiej, jaka jest naprawdę. Wiesz, że rzeczy takie, jak alkohol, silne emocje, uczucie głodu zniekształcają nasz obraz świata. Naturalnie, jeśli chcesz być bardziej tym sokołem, bardziej sobą, musisz pozbyć się tych filtrów, albo jeśli nie możesz się ich pozbyć od razu, to być ich świadomym.



Nie mogę wytrzeźwieć na życzenie, ale wiedząc, że w stanie upojenia podejmuję złe decyzje zakupowe, mogę nie logować się na Aliexpress i nie kupować tej, tak mi potrzebnej w tym momencie dmuchanej, dwumetrowej purpurowej krowy.



Jeśli czuję złość, ale wiem, że to dlatego, iż jestem głodny i moi najbliżsi nie mają z tym nic wspólnego, łatwiej mi będzie jej nie uzewnętrzniać i powstrzymać wybuch i mocne słowa, których potem będę żałował.



Czyli jeśli potrafię rozpoznać jakiś schemat myślowy, który nie jest prawdziwy, który pojawił się wskutek pewnego zniekształcenia, mogę powstrzymać się przed podążeniem za nim.



I teraz bardzo ważna rzecz – co z filtrami, których nie zauważasz? Bo na pewno je masz.

Jeśli pewne filtry pojawiają się czasem, a potem znikają – łatwo je rozpoznać. „Jak jestem pijany, mówię za głośno”, „Jak jestem głodny, jestem zły”, „Jak się stresuję, jąkam się”. Jestem w stanie porównać sytuację z filtrem i bez niego. A co ze schematami, które mamy od bardzo dawna i bez przerwy? Te filtry uważamy za rzeczywistość, te myśli za prawdziwe, te schematy za część siebie. Jest tak dlatego, że nie pamiętamy (a przynajmniej tak nam się wydaje), innej rzeczywistości. „Od zawsze miałem problem z wystąpieniami publicznymi”, „Zawsze byłem nieśmiały/nerwowy itd… ”



Czy kiedyś byłeś inny? Kiedy ostatnio byłeś sobą? Kiedy byłeś sokołem?

Gdzie szukać tropu, wzoru swojego sokoła? Dzieciństwo! Spójrz na dzieci w zabawie – jak naturalnie odnajdują swoje role w grach -
śpiewać potrafią wszyscy, malować, biegać, grać w piłkę... Wtedy byliśmy sokołami, spokojnymi o swoją przyszłość. Prawie każdy z nas miał już wizję tego, co będzie robił w życiu. Może jeszcze nie potrafiliśmy nazwać tych zawodów, ale to nie miało znaczenia. Jasiu wiedział, że to będzie miało coś wspólnego z samochodami, Gosia, że z podróżami, a Pawełek zawsze chciał się uczyć, jak najwięcej. Wtedy tych filtrów mieliśmy najmniej. Co się wydarzyło potem? Jak już wspomniałem - potem przechodziliśmy proces wychowywania, socjalizacji, szkolnictwa, trudne relacje i powoli zatracaliśmy siebie samych. Często właśnie rodzice nieświadomie, albo z troską o nas wdrukowali nam wiele przekonań i schematów, które już zwyczajnie nie są aktualne i prawdziwe. Może te przekonania pomogły im w przeszłości, a może również dostali je od swoich rodziców i nieświadomie przekazali je dalej. Może walczyli ze swoimi demonami, może byli po prostu zmęczeni i łatwiej było powiedzieć „Ale z ciebie nieuk!” niż wziąć głęboki oddech i wesprzeć dziecko „Taki mądry gość jak ty, na pewno sobie z tym poradzi, jeśli poświęci temu trochę czasu. Pomogę ci.”

Po wielu latach z tych sokołów przerobiono nas na podobne do siebie bloki skalne. Takie bloki łatwo jest usadzić w ławkach, kazać im siedzieć i nie odzywać się przez 6-8 godzin. Takie bloki łatwo jest kontrolować, jeden można w łatwy sposób zastąpić drugim. Dla wielu ludzi wygodniej by było, gdybyś takim blokiem pozostał. Smutne jest to, że wiele z tych dzieciaków z odważnymi marzeniami i planami jest uwięzionych w ciałach i umysłach ludzi, którzy, jak powiedział Henry Thoreau „żyją w cichej desperacji i umrą wraz ze swoją niewyśpiewaną pieśnią.”


Pomagam mężczyznom - przedsiębiorcom w zwiększeniu poziomu energii i odzyskaniu czasu za pomocą Programu Zmiany Fraktalnej: Z Miejsca Mocy.

Kontakt

  • +48 796 810 803

Proimage

ul. Częstochowska,

42-233 Czarny Las

© Wszystkie prawa zastrzeżone.